Czy Taurydy nas zabiją?

Z przyjemnością informuję, że kolejny artykuł autorstwa Polskiej Sieci Bolidowej został zaakceptowany do druku w prestiżowym MNRAS. Lista autorów
zawiera aż 30 nazwisk. Poniżej notka prasowa.

Około 30-40 tysięcy lat temu w wewnętrznym Układzie Słonecznym doszło do katastrofy, w której zniszczone zostało
ciało o rozmiarach kilku lub nawet kilkunastu kilometrów. Powstałe w ten sposób szczątki poruszały się po orbicie, która aż w dwóch
miejscach przecina się z orbitą naszej planety, przez co Ziemia wpada w ten rój kosmicznych odłamków aż dwa razy do roku. Spotkanie
letnie, do którego dochodzi na przełomie czerwca i lipca jest mało znane, bo aktywność związanego z nim roju meteorów (Beta Taurydy) jest możliwa do obserwacji tylko w dzień. Z tym rojem jest jednak najprawdopodobniej związana jedna z największych katastrof kosmicznych ostatnich
kilkuset lat czyli słynna Katastrofa Tunguska. Drugie spotkanie, do którego dochodzi w październiku i listopadzie każdego roku,
owocuje dwoma rojami meteorów: Taurydami Północnymi i Południowymi. Warto tutaj jeszcze dodać, że za największe ciało kompleksu Taurydów uznawana jest znana kometa 2P/Encke.

Zwykle Taurydy nie są rojem atrakcyjnym do obserwacji. Ich orbita jest położona praktycznie w płaszczyźnie ekliptyki, przez co są one czułe na oddziaływania grawitacyjne większości planet. Roje ekliptyczne mają więc zwykle długie okresy aktywności i szerokie, ale niezbyt wysokie maksima. W przypadku Taurydów, typowo, możemy liczyć na 5-10 meteorów na godzinę.

Na początku lat 90-tych XX wieku, w ramach swojego doktoratu, rojem tym zainteresował się David Asher z Armagh Observatory. Zauważył on, że raz na jakiś czas obserwatorzy donoszą, iż maksima Taurydów są wyższe niż zwykle i zawierają dużą liczbę bardzo jasnych meteorów (tzw. bolidów). Skonstruowany przez niego model roju tłumaczył to zachowanie istnieniem wąskiego i zwartego strumienia cząstek utrzymywanego w spójności rezonansem 7:2 z orbitą potężnego Jowisza. Rezonans ten oznacza po prostu tyle, że na dwa obiegi Jowisza dookoła Słońca, przypada aż siedem obiegów cząstek z odkrytego przez Ashera strumienia. Rezonanse to potężne siły, które potrafią być destrukcyjne, ale w tym przypadku działają akurat stabilizująco. W efekcie, pośród rozmytego strumienia Taurydów mamy jedną zwartą wiązkę meteoroidów. Gdy Ziemia spotyka się właśnie
z nią, Taurydy są bardziej, aktywne i pokazują więcej jasnych zjawisk. Model Ashera przywidywał, że do dwóch bardzo bliskich spotkań Ziemi ze
strumieniem rezonansowym dojdzie w roku 2005, a potem w roku 2015.

Tak się szczęśliwie złożyło, że w roku 2004 swoją działalność zapoczątkował projekt Pracowni Komet i Meteorów (PKiM) o nazwie Polska Sieć Bolidowa (ang. Polish Fireball Network - PFN), którego zadaniem jest rejestracja jasnych meteorów nad terytorium naszego kraju. W trakcie maksimum Taurydów z roku 2005 była to jedyna na świecie sieć bolidowa, która działała w oparciu o cyfrowe techniki obrazowania. W efekcie była w stanie wydajnie obserwować maksimum Taurydów przy pomocy aż siedmiu stacji. Dziesięć lat później, podczas maksimum z roku 2015, tych stacji było już aż 25. Teraz
wyniki obserwacji obu tych maksimów zostały opisane w artykule pt. "Enhanced activity of the Southern Taurids in 2005 and 2015", który został właśnie zaakceptowany do druku w prestiżowym czasopiśmie naukowym "Monthly Notices of the Royal Astronomical Society". Pierwszym
autorem jest Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego im. M. Kopernika PAN w Warszawie, ale lista autorów zawiera aż 30 nazwisk, pośród
których znajdują się wszyscy operatorzy stacji bolidowych, którzy dostarczyli danych do analizy. Są pośród nich zarówno astronomowie zawodowi,
jak i miłośnicy astronomii.

Dla danych z roku 2005 udało się wyznaczyć 37 precyzyjnych orbit Taurydów, a dla danych z 2015 liczba ta wzrosła do 215. Pośród nich były zjawiska tak jasne jak np. bolid Okonek z 31 października 2015 roku, który był aż 20 razy jaśniejszy niż Księżyc w pełni i którego pojawienie się było szeroko omawiane w mediach.

Wyniki uzyskane przez PFN jednoznacznie wskazują, że praktycznie wszystkie jasne Taurydy obserwowane w roku 2005 i 2015 poruszają się po orbitach będących w rezonansie 7:2 z orbitą Jowisza. David Asher miał więc rację i obserwacje potwierdzają jego model w całości. Co więcej, na rezonansowych orbitach znajdujemy nie tylko ciała o rozmiarach rzędu milimetrów, które powodują zwykłe meteory, czy centymetrów, które powodują bolidy, ale także
ciała, które mogą być znacznie bardziej niebezpieczne dla naszej planety. W artykule polskich naukowców zidentyfikowano aż 10 planetoid o rozmiarach od kilkudziesięciu do kilkuset metrów, które poruszają się po orbitach praktycznie takich samych jak rezonansowe Taurydy. A skoro Taurydy uderzają w naszą atmosferę powodując zjawiska meteorów, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby doszło do spotkania z większym ciałem. Tym bardziej, że katastrofa Tunguska, którą spowodował obiekt o rozmiarach około 50-100 metrów, pokazuje wyraźnie iż takie rzeczy mogą się zdarzać.

Wnioski dla naszej cywilizacji nie są optymistyczne. W dużym kompleksie Taurydów znajduje się wąski strumień kosmicznych ciał, z których największe, w przypadku ich zderzenia z Ziemią, mogą spowodować katastrofę w skali całego kontynentu. Co więcej, strumień ten nie ma tendencji do rozbiegania się z czasem, lecz jest stabilnie utrzymywany przez rezonans z orbitą Jowisza. Niepokojących wieści na tym nie koniec. W 2019 roku dojdzie do kolejnego spotkania Ziemi ze strumieniem rezonansowym. Tym razem będzie to spotkanie dzienne, na przełomie czerwca i lipca czyli dokładnie takie, podczas którego pojawiła się katastrofa Tunguska. Jakby tego było mało, będzie to spotkanie jeszcze bliższe niż podczas bardzo wysokich i obfitych
w bolidy lat 2005 i 2015...

Autorzy: A. Olech, P. Żołądek, M. Wiśniewski, Z. Tymiński, M. Stolarz, M. Bęben, D. Dorosz, T. Fajfer, K. Fietkiewicz, M. Gawroński, M. Gozdalski, M. Kałużny, M. Krasnowski, H. Krygiel, T. Krzyżanowski, M. Kwinta, T. Łojek, M. Maciejewski, S. Miernicki, M. Myszkiewicz, P. Nowak, K. Polak, K Polakowski, J. Laskowski, M. Szlagor, G. Tissler, T. Suchodolski, W. Węgrzyk, P. Wożniak i P. Zaręba.

PreviewAttachmentSize
publikacja_czy_taurydy_nas_zabija..jpg164.28 KB