Strona GłównaSamolot ledwie uniknął zderzenia z meteoroidem?

Samolot ledwie uniknął zderzenia z meteoroidem?


portret użytkownika Krzysiek-Polakowski

By Krzysiek-Polakowski - Posted on 29 March 2007

"Chilijski samolot pasażerski na krótko przed lądowaniem w Auckland w Nowej Zelandii rozminął się ze spadającym z kosmosu obiektem. Zdaniem ekspertów, do zderzenia zabrakło 20-40 s. - poinformowały nowozelandzkie i chilijskie media.
Pilot należącego do linii "Lan Chile" samolotu pasażerskiego zmierzającego z Santiago do Sydney, tuż przed międzylądowaniem w Auckland zauważył w niedużej odległości spadający z ogromną prędkością płonący obiekt, a huk przełamywanej bariery dźwięku zagłuszył nawet silniki odrzutowca. Swoje spostrzeżenie pilot zgłosił kontrolerom lotu na lotnisku w Auckland.

Nowozelandzcy i australijscy eksperci zasugerowali, że spadający obiekt to odłamek rosyjskiego bezzałogowego statku kosmicznego Progress M-58, który w środę miał być sprowadzony z orbity i ulec kontrolowanemu zniszczeniu w atmosferze. Rosyjska Agencja Kosmiczna twierdzi jednak, że Progress oderwał się od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) zgodnie z planem, ok. 12 godzin po doniesieniach chilijskiego pilota.

Naukowcy z amerykańskiej agencji kosmicznej NASA sądzą wobec tego, że napotkany obiekt to meteoryt. Ekspert ds. odpadów kosmicznych Nicholas Johnson uważa, że nikt z amerykańskiej Sieci Monitorowania Kosmosu nie informował o spadającym w tym czasie złomie orbitalnym.

- Choć kosmiczne odpady spadają do Pacyfiku dość często, jeszcze nigdy się nie zdarzyło, żeby w pobliżu był samolot - powiedział rzecznik nowozelandzkich linii lotniczych Ken Mitchell.

Około 50 meteoroidów dziennie wkracza w ziemską atmosferę, jednak na ogół ulegają spaleniu zanim dotrą do powierzchni ziemi - powiedział Bill Ailor, ekspert ds. orbitalnego złomu. Te które do Ziemi docierają, nazywane są meteorytami.

Co roku spada na Ziemię około 150 fragmentów złomu pozostawionego przez człowieka w kosmosie. W większości przypadków są to zdarzenia niekontrolowane, jednak duże urządzenia, takie jak Progress, mają silniki, które odpowiednio je kierują przy powrocie na Ziemie - powiedział Ailor.

Nikt dotąd nie zginął od uderzenia kosmicznym odpadem, choć w 1997 r. spadający fragment rakiety trafił kobietę w ramię - twierdzi Ailor." (PAP)

portret użytkownika brahi

Hmmm.. 50 meteoroidow dziennie do ziemskiej atmosfery :)? Pan Ailor jest faktycznie od zlomu..

ZOLPR