Strona GłównaCzas łowców bolidów!
Czas łowców bolidów!
Dnia 7 kwietnia 1959 roku w godzinach od 19:30:20 do 19:30:27 UT obserwatorzy znajdujący się na terytorium ówczesnej Czechosłowacji mieli okazję podziwiać zjawisko niecodziennej urody. Wieczorne niebo przeciął wtedy przepiękny bolid, którego jasność oceniono na -19 mag. Zjawisko to zostało ponadto sfotografowane przez dwie stacje bolidowe znajdujące się w Ondrzejowie oraz Prcicach oddalone od siebie o 40 kilometrów.
fot.1 Orbity Pribram i Neuschwanstein. fot.2 Bolid z dnia 6 kwietnia 2002. fot.3 Bolid z dnia 6 kwietnia 2002. |
Dane z dwóch stacji pozwoliły na wyznaczenie orbity i trajektorii zajwiska, a także wyznaczenie elipsy spadku 17 fragmentów meteorytu, które udało się dojrzeć na fotografiach.
Meteor zdawał się wybiegać z miejsca o współrzędnych RA=7h54m Decl=+20o39'. Ciało o masie od 1 do 5 ton weszło w naszą atmosferę na wysokości 97.8 km z prędkością 20.9 km/s i mając wtedy jasność -0.6 mag.
Jego widoczna trajektoria zakończyła się na wysokości 13.3 km, gdy obiekt miał prędkość 7 km/s. Meteoroid przetrwał przejście przez atmosferę dając wielokrotny spadek w okolicy miejscowości Pribram. Cztery fragmenty meteorytu o masach 4.5, 0.8, 0.4, 0.1 kg zostały odnalezione w elpisie spadku wyznaczonej z danych fotograficznych. Prawie dokładnie 43 lata później sytuacja powtórzyła się. Dnia 6 kwietnia 2002 roku o godzinie 20:20:18 UT ogromna kula ognia była obserwowana w prawie całej Europie Środkowej. Naoczni świadkowie znajdujący się bliksko końca trajektorii lotu meteoru donosili o dziwnych efektach akustycznych czy lekkim trzęsieniu ziemi i wibracjach szyb okiennych.
Bolid lub zjawiska z nim związane były obserwowane przy pomocy europejskiej sieci fotograficznej, radiowej, detektorów ultradźwiękowych i sejsmicznych, co czyni go najlapiej udokumentowanym spadkiem w historii.
Czeskie i niemieckie dane fotograficzne pozwoliły na wyznacznie orbity ciała, które spowodowało zjawisko, jego trajektorii w atmosferze i miejsca potencjalnego spadku. Droga meteoroidu w naszej atmosferze zaczęła sie na wysokości 91 kilometrów nad Insbruckiem,a skończyła 16 kilometrów nad miejscem leżącym około 20 kilometrów na zachód od Garmisch- Partenkirchen. Bolid wszedł w naszą atmosferę z prędkością 21 km/s i osiągnął maksymalną jasność -17.2 magnitudo (prawie 50 razy większą od Księżyca w pełni!).
Początkowa masa meteoroidu wynosiła około 300 kilogramów. Większość jednak spaliła się w naszej atmosferze, tak że do ziemi miało szansę dotrzeć, w postaci kilku kawałków, około 7-20 kilogramów.
Niestety podział meteoroidu w atmosferze nastąpił pod sam koniec lotu, przez co nie ma fotograficznych danych odnośnie trajektorii poszczególnych fragmentów. Obliczenia odnośnie miejsca spadku komplikuje dość silny wiatr wiejący w dniu obserwacji zjawiska. Ostatecznie naukowcy obliczyli, że najbardziej prawdopodobne miejsce znalezienia meteorytu to obszar długi na kilka kilometrów i szeroki na 800 metrów leżący niedaleko malowniczego zamku w miejscowości Neuschwanstein.
Dnia 14 lipca 2002 roku niespełna 400 metrów od wyznaczonego miejsca spadku odnaleziono meteoryt kamienny (chondryt klasy EL6) o wadze 1.75 kg.
Co najciekawsze, orbita meteorytu Neuschwanstein okazała się prawie identyczna z orbitą meteorytu Pribram, co sugeruje, że mamy do czynieniaz nowym rojem meteorów obfitującym w bardzo duże ciała! Astronomowie szacują, że prawdopodobienstwo przypadkowego ułożenia orbit dwóch ciał, tak aby udawały one jeden rój wynosi tylko 1 do 100000. To sugeruje fizyczny związek obu meteorytów. Z drugiej strony badania chemiczne poddają pod wątpliwość istnienie jednego macierzystego ciała wspólnego dla obu meteorytów. Ich skład chemiczny różni się bowiem dość wyraźnie.
Jeśli Pribram i Neuschwanstein są ze sobą związane, to niewątpliwie wszystkie noce w okolicach 6-7 kwietnia powinny być czasem wzmożonej aktywności łowców bolidów. W tych dniach bowiem orbita Ziemi przecina się z obfitym w duże fragmenty rojem planetoidalnym, który dał już dwa udokumentowane spadki. Kto wie kiedy da trzeci...
fot. 4,5 Odnalezione meteoryty.
Autor artukułu: Arkadiusz Olech
- Zaloguj się by odpowiadać